Od powrotu z Paryża cisza w eterze.
Kilka razy miałam ochotę napisać, ale to by mnie kosztowało kilka godzin snu, a i tak go sobie skąpię bardzo ostatnimi czasy. Tyle jest ciekawych rzeczy do robienia... Poza tym pójście spać oznacza, że następny moment przytomności złapie człowieka w kolejnym dniu pracy.
A jakkolwiek nie tak dawno winszowałam sobie tego, jak -co chyba ludzie nieczęsto sobie mówią- lubię swoje życie oraz swoje prace (bo lubię; czynni ludzki to zupełnie odrębna historia, do której jednak pewnie kiedyś wrócę), to jednocześnie mam coraz większe problemy z radosnym witaniem każdego nowego dnia, kiedy muszę do tej pracy iść :/
Może to ta rutyna.
Poza tym ostatnio po raz kolejny- i dowodzący niezbicie, że w niektórych przypadkach wyraziste i nie dające się podważyć doświadczenia przegrywają sromotnie w sytuacji, gdy człowiek nie chce wierzyć w ich rezultaty- przekonałam się, że nie ma dwóch takich samych światów. Co człowiek- to inna rzeczywistość, inne postrzegania świata, ergo- inny świat.
Bardzo to deprymujące niekiedy.
Po raz kolejny też musiałam sobie powiedzieć wyraźnie i dużymi literami, że moje indeterministyczne pojmowanie rzeczywistości nie jest wcale powszechnie przyjętym i podzielanym oglądem zjawisk i rzeczy- dla mnei jest tak oczywiste i naturalne, że kiedy spotykam się z niezrozumieniem, przeżywam szok, jakbym nagle trafiła na niewidzialny mur.
Teoretycznie nie powinnam, no bo wiadomo, nihil novi; nie oczekuję, że ludzie będą myśleć tak jak ja, odbierać świat, jak ja, tak samo go przetwarzać. Impossiburu.
Tym niemniej to takie----izolujące odkrycie.
Czasami jednak próbuję wykroić i przedstawić w kontrolowanym środowisku wycinek świata takim, jakim go widzę, ale porażka jest nieunikniona za każdym jednym razem.
Ale i tak popadam w przygnębienie (albo irytację; często jedno i drugie naraz), słysząc sformułowania w rodzaju: "Taka jest prawda", "Wszyscy wiedzą", czy "Na logikę". To nierozsądne, ale czuję się zawsze osobiście obrażana, jak mnie ktoś czymś takim częstuje XD
Albowiem: wg mnie nie ma czegoś takiego jak jedna prawda. Równie dobrze ja jako uzasadnienie czegoś mogę twierdzić, że tak mi powiedział staruszek jadący na chmurce.
"Wszyscy wiedzą" to moim zdaniem dość rozpaczliwa próba znalezienia bratniej duszy w chaosie obcych. Trzeba się wówczas pochylić nad człowiekiem. Niech wierzy w Sky Cake, jeśli potrzebuje.
"Logika" to kolejny sztuczny twór, który może sobie fragmentarycznie istnieć w bardzo, ale to bardzo ograniczonym zakresie i w relatywnie niewielu sytuacjach. Związki przyczynowo-skutkowe, dające nam zrąb twierdzeń logicznych, powstają w oparciu o posiadane informacje, a nigdy nie będzie tak, by człowiek miał pewność, że posiada WSZYSTKIE możliwe informacje na jakiś temat.
W danym momencie, bazując na tym, co wie, może założyć, że należy się spodziewać takiego i takiego rozwoju wydarzeń. Ale to wszystko- i jest to założenie bardzo niepewne, ustalone tymczasowo, do czasu pojawienie się nowych danych.
Prawa fizyki są najbardziej uprzywilejowane, bo regularnie testowane i badane, ale też dają ludziom często złudne poczucie ogarnięcia rzeczywistości, znanej, opisywanej i sklasyfikowanej do imentu.
-----Not.
W danym momencie ma się dostęp do maciupkiego wycinka rzeczywistości, subiektywnej i przefiltrowanej przez nasze osobiste doświadczenia.
Do tego ta rzeczywistość nigdy nie trwa w bezruchu, zmienia się w każdym jednym momencie.
To być może ludzi niepokoi; wolą wierzyć w poukładany, logiczny, kontrolowany świat <Sky Cake :P>
Ja widzę go takim mniej więcej:
***
Tymczasem mam nowy utworek.
Grając go słyszę, jaki jest prościuchny, wyraźnie słyszę powracające motywy, ale nic nie poradzę, już się ułożył, umościł w mojej głowie, i już jego trzonu nie zmienię; co najwyżej ozdobniki.
Prosty, ale przyjemny; instrumentalny, miło mi się go gra (sąsiedzi już pewnie dostją kota z tego powodu :D). Teraz potrzebuję wymyślić tytuł, żeby było wiadomo, że chodzi o Czerwone Szóstki z Meekhańskiego Pogranicza, ale żeby nie brzmiał, no----"Czerwone Szóstki z Meekhańskiego Pogranicza".
Choć zdrugiej strony to by był taki hispterski tytuł :D
Albo jeszcze lepiej: "Pełna Chwały Wyprawa CZerwonych Szóstek na Omiatane Wichrami Przełęcze Meekhańskiego Pogranicza" :v
Booyah.
Prawda srawda, czarny, wijący się, kwantowy brokuł chaosu ;) /MSPANC.
OdpowiedzUsuńFraktale... Przypomniałaś mi jeden filmik, który mnie kiedyś rozłożył kompletnie. Co prawda w skali szarości, ale z tym podkładem. No kurwa .(excusez pour le mot). http://vimeo.com/subblue/surface-detail
Piękne. Szarość odatkowo przydaje temu eteryczności :)
UsuńA to szermowanie "prawdą" mnie nawet tak nie rusza, jak przeświadczenie ludzi, .że rzeczywistość jest dokładnie taka, jak oni widzą, a jeśli ktoś upiera się, że widzi coś innego, to źle widzi :D Czuję się wówczas jak Don Kichot, patrzący na wyjątkowo wielki i wściekły wiatrak -_-
hihi a'propos prawd :) generalnie ten komik rzadko jest zabawny, ale to mu wyszlo: 'thats all you need to know about physics' :D http://www.youtube.com/watch?v=WAyXdBVFKeM
OdpowiedzUsuńJest obcesowy i mocno jeździ po ludziach, ale i tak go lubię :D
UsuńZa skecz o istocie piekła :D
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=512487915514704&set=a.235785126518319.50273.235707209859444&type=1&theater
UsuńHito ;*
Nie wierzę :D To też jest część problemu :D
Usuń