czwartek, 21 kwietnia 2011

Tam już nie ma żadnej rzeki.

Pamiętacie stawek, który pzedstawiłam jeszcze na poprzednim blogu? Szafirowa tafla, łowiąca słoneczne refleksy?...
Zresztą co tu dużo gadać po próżnicy: tak było...

..a tak jest teraz:


Wszystko z powodu wydry- która nawiasem mówiąc biega teraz po strychu i tupie niemożebnie. Wiecie, jak się przestraszyłam, kiedy pierwszy raz usłyszałam ją w akcji Impreza Na Strychu? Myślałam, że przyszedł po mnie Król Szczurów XD
Jest wydra- jest impreza, ale nie ma wody w stawie. Powinno powstać jakieś przysłowie, traktujące o tym procederze, żeby człowiek był przygotowany.

Odliczanie-teraz już godzin- trwa. W pracy tracę już resztki samozaparcia, zaczęłam cichaczem rysować w roboczym notesie. Niezawodny to znak, że siły mam na wyczerpaniu, że jestem już na granicy----czego? Ba.
Na Twarzoksiążce kupiłam mojemu tamagochi dwa fortepiany, czarny i biały, ustawiłam w pysznym pokoju, siadam przed kompem, i patrze, jak ten durny zwierzak na nich nie gra.
Ostatnia granica jest tuż, widzę juz zarys Ignaza, jak macha mi skrzydłem.
A dalej są już tylko rubieże rozsądku i ostatnia stanica logiki. Pędzę tam z zapałem sowieckiego czołgisty, który po przebyciu tajgi wreszcie zobaczył śliczną, przestrzenną, urbanistyczną strzelnicę.

Owóż gryzmołki z pracy, a teraz w tle zawodzi psychodelicznie Tujiko Noriko. Jedyna japońska piosenkarka, którą trawię.


4 komentarze:

  1. Wydra wypiła wodę? Musiało ją nieźle suszyć :D.
    A ostatni szkic jest zaiste cacy.

    OdpowiedzUsuń
  2. I co Ci ludzie mieli tak przeciwko wydrze, że stawek wysuszyli. Nie rozumiem. Wydra to przecież takie miłe zwierzątko.

    I yup, przychylam się do opinii Mo. w temacie ostatniego rysunku.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi dla odmiany najbardziej podoba się drugi szkic:)

    "Gdy wydra w rzece, topór w plecy" ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od paru dni próbuję odpowiedzieć, i dysponując jedynie chu*owym łączem bibliotecznym, mam z tym niejakie probelmy.
    Jednak- co do stawu, wieśniacy wyszli z sazady: "My nie mamy rybek? Nik nit ma rybek!"
    Czy raczej poszli o krok dalej, i zastosowali prawo: "Nie ma ryb? To nie ma stawu!" :D
    A za komplementa dziękuję :] Ten ostatni szkic jest już po domowym wykończeniu, poozstałe wrzuciłam tak, jak je popełniłam w pracy :D

    OdpowiedzUsuń

Leave yer mark: