Nastąpił równie nieoczekiwany, co chwilowy- jak donoszą synoptycy- koniec zimy, przeto wybrałam się do miasta w poszukiwaniu jakiejś taniej marynary- i tak ją przerobię, wiec ma być tania, w dodatku szmatki, oferowane przez sieciówki, są nijakie i nie w moim guście.
Więc zrobiłam- bardzo pobieżny i szybki- rajd po ciuchlandach w centrum Gdańska; a przynajmniej próbowałam.
Bo co się okazało: w Gdańsku już nie ma ciucharni. Są OUTLETY.
Tak; cały pic polega na tym, żeby wykleić wielkimi literkami "OUTLET" na szybie lumpeksu, i już można wypłowiały żakiet ze zmechaconymi klapami, podziurkowany od broszek, sprzedać za 45 złotych.
A klapy potrzebuję pierwszej jakości. Po co?
Ano po to, żeby wyeksponować moje cudnej urody badge.
(Tak, tak, plakietki; ale nie da się "akcesoriować plakietką"- to brzmi jak grypserki sposób na spławienie kogoś. Trzyj dynię. Jedz batona. Ciśnij Andrzeju. Akcesoriuj się plakietką. Twoja stara miesza bigos łokciem- te rzeczy. Nie- cool, zatem mamy badge.)
Oto one, przystojne i pachnące:
Pierwotnie ten badge z ciotką Zochą prezentował dumne nazwy "Gdańsk-Gdynia-Sopot" i jakieś ryby, a ten drugi pochodził z zamierzchłego Nordcou, na ktorym nie byłam, ale miałam pecha wylosować ową plakietkę na nordconowej loterii.
Ciekawa rzecz, że choć nie użyłam środka do uzyskiwania spękań na powierzchni, badge z ciotką popękał "jak po potraktowaniu cracklem dwuskładnikowym" powiedziała z podziwem Fasolka, a ja pokiwałam głową z mądrą miną.
---Jeszcze tego nie przegooglałam, ale to chyba dobrze.
Badge w kwiatki popękał, jakby przejechała po nim betoniarka. Średnio dobrze, ale kwiatki takie pikne, że szedłem piechotą.
Mam w ogóle badgy ogromną ilość, w tym dwa ultra-hipsterskie; będę je nosić do angorowych pumpów, wpięte w kamizelkę, założoną na lekarski fartuch. Tył na przód.
There's no simple truth to me...
Hipster, hipster :P A tak w ogóle gdzie "bells, gloves". Miały być badże, belsy i glowsy :P
OdpowiedzUsuńJak slowo daje, przegapilam eksplozje hipsteryzmu, przegapilam paczacego kota, czuje sie starym tetrykiem. Na emigracji. No dramat jakis.
OdpowiedzUsuńBadże piekne.
/sio
W.- a bo widzisz, tytul notki to cytat z bardzo niszowego brytyjskiego serialiku Might Boosh. `Badges, belts, gloves` to mantra, jaka wyglasza jeden z bohaterow- the Chosen One 8-|
OdpowiedzUsuńSio.- nic straconego, koty nadal pacza, a hipsterzy sie mnoza- musza sie tylko nieco natrudzic, zeby znalezc jakas niezamieszkana i juz zmainstreamowana nisze :) Dziekuje bardzo w imieniu badgy :)