niedziela, 4 listopada 2012

Śmiechem jesień czas zacząć

Miałam nadzieję, że dotrą do mnie zdjęcia z imprezy Halloweenowej, cobym je mogła tutaj zapodać, niestety- dopóki po nie nie pójdę (i po blaszkę, i po pojemniczek po gałkach ocznych >_<), to ich chyba nie zobaczę. Pozwólcie zatem, że się jedynie pochwalę, iż udało mi się wmówić koledze, jakobym pod czarną krótką -na pazia ściętą- peruką miała jeszcze krótsze włosy własnego koloru, w co ten drogi człowiek uwierzył. Zapewniając mi tym samem wyborny humor na długo. Bardzo się zdziwi, kiedy wpadnę po zdjęcia i szafliki, bo od wczoraj mam włosy mocno płomienno-marchewkowe. Ogólnie- chaos i dezinformacja, czyli pławię się w szczęściu i poczuciu dobrze wypełnionego dyskordiańskiego obowiązku.
Sam fakt paradowania w peruce dostarczył mi sporo rozrywki, ot, choćby w momencie, kiedy w tańcu mój partner mnie przechylił w tył, a gdy powstałam- nie miałam już na głowie czarnej czupryny. Własne włosy, upięte ciasno pod peruką, wyglądają smętnie, dość powiedzieć: nie bardzo je widać. Toteż, pechowiec, przechylił był brunetkę- a powróciła łysa pałka. Myślałam, że padnę ze śmiechu, szczególnie widząc jego popłoch :D
 Ech, radość...
Dziś za to poplanszówkowałam sobie ponownie. Wieczór miał być steampunkowy, po czym okazało się, że przebrały się w sumie trzy osoby (w tym ja, naturalnie). Ja nie wiem- jak można, mając okazję się przebrać i zupełnie legalnie poparadować w jakimś wymyślnym stroju, wybrać nie-przebieranie się? Toż to sama radość.
Rozmawialiśmy w którymś momencie o serialach i obecnym przekraczaniu granic przez telewizję publiczną. Która w paśmie niekodowanym wyświetla takie rzeczy, jak "Spartacus" czy "Sons of Anarchy", a przecież nie dalej, jak w latach 70-tych był wielki szum, kiedy w "Star Treku" pokazano parunastosekundowy pocałunek dwóch kobiet- z tym, że jedna była opętana przez kosmitę-mężczyznę. I rozmawiamy, polecamy sobie różne seriale- od razu z nakreśleniem cech charakterystycznych, tudzież ogólnego klimatu (była przy tym obecna jedna małoletnia). W dużym skrócie i ogromnym uproszczeniu:
(kolega 1)- Seks, przemoc, seks.
(kolega 2)- Krew, przemoc, krew.
(kolega 3)- Cycki, cycki, cycki.
(ja)- Psychodela.
(wszyscy trzej, ze zgorszeniem) - No ale nie przy dziecku!
:D
Kurtyna - pęka (ze śmiechu).

PS. Z planszówek nowym moim odkryciem jest Cthulhu Gloom- gra, w której należy jak najbardziej malowniczo i wykrwawiająco załatwić swoją drużynę, starając się przy tym utrzymać drużyny przeciwników w kwitnącym zdrowiu i generalnie- przy życiu.
Ciekawe doświadczenie: zgrzytać zębami z bezsilnej frustracji, bo oponent właśnie wykończył kolejną swoją postać, a twoją- uzdrowił, chamski cham :D


Ps2. Kolega 1 mówił o "Grze o tron", 2- o "Synach Anarchii", 3- o "Spartakusie", a ja oczywiście o "Mighty Boosh" :D

2 komentarze:

  1. no w kóncu! (nowa notka :))
    Oczka są przeraźliwie obrzydliwe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje uprzejmie :D
      No, notek niebawem pojawi sie wiecej, bo pragne zrecenzowac kilka obejrzanych ostatnio filmow i tym podobnych, pogledzic o nowym kawalku, no i pochwalic sie wreszcie moimi ekologicznymi podstawkami, ktore produkuje z uporem maniaka :D Mam juz 16 :]

      Usuń

Leave yer mark: