Coś, jak opisywani często przez Jo.
Anyway- w sobotę byłam na baletach.
Dosłownie :D W ogóle, w ów dzień niemal udało mi się dokonać bilokacji, zahaczając o kilka imprez w trójmieście, w każdym razie wykończył mnie ten weekend fizycznie.
Dni otwarte w pewnej, lubianej przeze mnie zresztą szkole tańca.
I zajęcia, na jakich byłam, były ciekawe, nowe dla mnie, do tego wysiłkowe, ale dające ogromną satysfakcję. A w każdym razie takie by były, gdyby nie rozgrzewka.
Balet- to nie funky jazz. To nie flamenco. Do których też trzeba ciało przygotować, ale nie w takim stopniu. Rozciąganie się- BALETOWE rozciaganie się- bez rozgrzewki, to bardzo, ale to bardzo zły pomysł. Zapodawanie ludziom niektórych z tych "ćwiczonek" bez troski, czy właśnie nie mieli nigdy historii kręgosłupowych, stawowych, to brawura granicząca z brakiem wyobrazni. Tak, mówia ludziom, że nic na siłę; ale jeśli potem dziarsko pokrzykuja "Ciągniemy, ciągniemy", to ludzie odruchowo i karnie ciągną, wyginaja smialo cialo, cialo- nadmienmy- nie przystosowane robic codziennie szpagaty. (ja nie. W moim charakterze nie leży zmuszanie się do czegokolwiek :D )
Ja na szczęście jestem jeszcze całkiem rozciągnięta- co w sumie jest dość dziwne, bo odkąd eony temu przerwałam trenigni, rozciągam się raz od wielkiego dzwonu. Kondycyjnie wysiadałam, co jednakowoż było przyjemne; taki dobry typ zmęczenie.
-----Tak, wiem, shaolin freak; człowiek wracał z treningów na czterech, mając wrażenie, że ścięgna ma tak rozmiękczone, że wloką się za nim przez kilka metrów, siniaki i krwiaki zdobiły skórę jaskrawą tęczą, a szczęście aż rozpierało XD Tak było, co będę zaprzeczać.
Ale niektórych ćwiczeń na tych warsztatach po prostu nie wykonywałam, bo budziły mój głęboki niepokój. Właściwie nie potrafię w tej chwili przytoczyć żadnego źródła, które zabrania wyginania pleców w pałąk (leży się na brzuchu, biodra przyklejone do podłogi, dłonie na wsokości barków- i ciągniemy głowę w tył aż grzbiet trzeszczy). To po prostu nie wygląda ani nie odczuwa się zdrowo XD
Tak samo jak położenie się na plecach, złapanie za łydki i naciągnięcie prostych nóg nad, a następnie za głowę, tak że cały ciężar niestabilnego ciała balansuje chwiejnie na paru kręgach szyjnych.
Dość, że po pracowicie przemaszerowanej niedzieli- dużo chodziłam tego dnia- kiedy rozbolał mnie nerw okołokulszowy, nawet nie mogłam się zanadto dziwić :/ Co najwyżej tylko tym, że boli mnie jedynie biodro.
Na razie czekam zatem na start grupy jazzowej; balet, wabiac trzymanym w jednej ręce pięknem, gracją i ładną postawą, jednocześnie grozi drugą łapką, w której chowa kalectwo i wszelakie urazy.
Słaba opcja :/
Najgorsze, że unieruchomiło mnie w domu akurat w te kilka dni wolnych, w ciągu których akurat wylazło obłędne słońce.
...mój wróg, słońce....
Przepraszam, stare nawyki nie umierają łatwo :D
Ja za to w koncu znalazlam nauczycielke jogi dzieki ktorej joga zaczela miec gleboki sens. Jej szesciotygodniowy kurs Yoga Fundamentals byl dla mnie odkryciem. Np, zle stoje. Zle klade rece na macie. W sumie wszystko robie zle, a wszystkie moje miesnie maja lenia. :D Wlasnie rozwazam powtorzenie kursu, bo dostalam taka ilosc informacji, ze polowa mi uciekla...
OdpowiedzUsuńSkojarzylo mi sie po opisie wyginania plecow w palak - to mozna zrobic zdrowo, ale trzeba wiedziec, jak. To rowniez cale zycie robilam zle. ;)
A jazz... Moje zajecia z jazzu pokazaly natychmiast, kto z grupy zajmuje sie tancem hobbystycznie (ja) a kto ma przygotowanie baletowe (pol grupy, auc). Cudny jest, jesli styl nauczyciela Ci odpowiada, ale mnie kolana nieco zabija...
Baw sie pysznie :)
/sio
No wlasnie w yodze to cwiczenie z wyginaniem plecow jest, ale nigdy nei srpawialo mi trudnosci ani niewywolywanlo dyskomfotu- moze dlatego, ze robilam wszystkie cwiczenia w podanej kolejnosci i cialo bylo rozgrzane i juz rozcwiczone.
UsuńW kazdym razie poki co montuje sobei ubranko na jazz i czekam na sygnal, ze grupa sie zebrala :D
..właśnie ku mojemu zdziwieniu, po zajęciach z baletu, a przed zajęciami z modern jazzu (zostałam z automatu, bo były jeszcze miejsca i bardzo mi się spodobało, bardziej, niż balet), ktoś sie zapytał, właściwie niemal stwierdził w trakcie rozmowy: "No tak, ale ty już tańczyłaś balet, prawda?". O_O Że mła? Nie, panie, ja ludzi kopałam :D dobrze rozciągnietą nogą kopnie się lepiej :D