sobota, 16 marca 2013

Teoretycznie przedwiośnie

Zaczynam odczuwać znużenie obecnym stanem rzeczy.
Owszem, taki sobie wybrałam, jest to ewidentnie jedyna, póki co, opcja dla mnie, żeby być w Gdańsku, tym niemniej jestem zmęczona i rozdrażniona. Dzień pracy- dzień wolnego-potem znowu dzień, w którym mam jedną godzinę zajęć- i dzień wolny- potem trzy dni intensywnego, wyczerpującego pracowania- dzień z dwiema godzinami- i dzień wolny.
Żeby choć kilka dni mieć pod rząd wolnych... Ale nawet- i cóż z tego? Zarabiam tak niewiele, że jakiekolwiek szalone wyjazdy na zieloną trawkę, pod błękitne niebo, nie wchodzą w grę. Chyba, że mi obojętne jest, z czego będę żyć później. "Bawimy się, a potem niech się wali i pali"- no chyba tak nie potrafię.
Mam w sobie więcej z mrówki, a mniej z pasikonika, niż myślałam :P
Wyjazd na Pyrkon miał być tym wypoczynkiem, tą odskocznią- no to się nie odbędzie.
Owszem, gram sobie, mam możliwość i czas, dokładnie tak, jak chciałam.
Ale potrzebuję wyrwać się na chwilę, zmienić otaczającą mnie rzeczywistość choćby na kilka dni.
I nie mam pomysłu, jak tego dokonać.
Na razie wynajduję drobne metody, jak warsztaty, uczenie się nowych rzeczy, szycie nowych rzeczy- których następnie nie mogę nosić, bo jest cały czas ohydnie zimno, więc noszę wszelki najpraktyczniejszy i najcieplejszy przyodziewek, jaki tylko znajdę.
...Swoją drogą, moja robótka zbliża się do końca, będzie to pasiasta getra, którą hipsterzy będą nosić na głowie.
Tak to sobie wykoncypowałam- nie ma na co czekać, nisz odzieżowych nie ma znów tak wiele, i są wypełniane w zastraszającym tempie. Moja getra to będzie front zmian, tylko czekajcie.

W każdym razie- chyba naprawdę potrzebuję już tej (seria nieparlamentarnych przymiotników) wiosny.

Z innej beczki- oto moja ludka z Dragon Age'a.
Strasznie mi się podoba, jak wyszła, bo przecież modelowanie ludzika w gierce to połowa radości :) I jak oglądałam różne gameplay'e z Dragon Age'a na YouTubie, występujące tam postacie kobiece były wstrętne. Albo takie toporne Niemry, jedna z drugą (no i znowu mi wychodzi mowa nienawiści...Ale widzieliście dziwaczne kształty wykrojów z Burdy?? Trzy osoby by w to weszły, i to jeszcze takie ze steatopygią na wysokości bioder), albo suche i nijakie "bella blondiny".
W każdym razie wierzyłam już, że inaczej sie nie da, i będę zmuszona grać takim wysuszonym na wiórek paszkwilem.
No i jednak nie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Leave yer mark: