Zima dowala wszystkim.
Siada na duszy aurą rozdrażnienia, agresji wręcz, przygnębienia i niechciejstwa.
Ja czuję jej wredne ataki falami, co jakiś czas dopada mnie takie zmęczenie, sięgające poza poziom fizyczny, kiedy wzięcie oddechu, czy chodzenie prosto, bez ciągnięcia kufra za sobą, stanowi wysiłek niemal poza możliwościami wymęczonego organizmu.
Ale przedziwne: właśnie przez ostatnie kilka dni, w zasadzie- przez pracujące dni, których tak się obawiamłam, bo totalnie nie czułam się na siłach przez nie przebrnąć- brałam skądś siły, brałam skądś energię i wewnętrzny spokój, i jakoś to idzie. Przede mną jeszcze kilka dni pracy, ale nic to.
Wszyscy naokoło gonią resztkami, widzę to z trudem hamowane rozdrażnienie i napastliwość, wynikającą li tylko z ukąszeń szaroburego zimna, a ja- jakbym dryfowała pośród tej nieszczęśliwości w magicznej, niewidzialnej bańce spokoju.
Może to po prostu odrętwienie :D
A może wyklarowanie się ostatnimi kilku rzeczy, między innymi na gruncie towarzyskim, sprawiło, że ten spokój na mnei spłynął.
Naprawdę, jeśli czujecie się bardzo przemieleni, przememłani i wypluci, zastanówcie się, jakie wibracje was otaczają; jacy ludzie, czym emanujący.
Bo w czym człowiek się tapla- tym ma spore szanse przesiąknąć.
A ja odkryłam prześliczny utwór, dziwne, że poznałam go dopiero teraz, bo artysta ten jest jednym z moich niekwestionowanych ulubieńców.
Rapoon; tworzy dziwny, kosmiczny, transowy ambient, miałam nawet okazję być na jego koncercie, pełnym śpiewów wielorybów, trzeszczenia planet i przedziwnych arabesek, malowanych śpiewem atomów, toteż ledwo uwierzyłam, że poniższy kawałek to też jego. Jest prosty, ale w inny sposób, niż utwór z dżwiękami kosmosu; melodyjny, rytmiczny, harmonijny. Ale jaka tam jest głębia, ile przejrzystych warstw; jak nakładające się na siebie woale i szarfy z barwionego włókna szklanego.
I cóż- Mistrz jest jeszcze bardziej Mistrzem: ten kawałek właśnie awansował do grona moich najulubieńszych.
Dźwięk narastającej kaskadami wiosny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Leave yer mark: