sobota, 29 grudnia 2012

Pożegnanie ze starym rokiem

Aaaależ lenistwo...
Koncertowo i przepysznie marnuję czas, czytając powtórnie czytane już niegdyś książki ( "Hobbit", żeby przed filmem sobie uterwalic, i Świat Dysku od początku- bo tak) i oglądając obejrzane już filmy (no dobra, "Sherlock".) Siedzę sobie do późna w nocy, i dziś nawet zaczęłam co nieco rysować.
Ogólnie- chciałabym mieć jeszcze jeden pełniutki tydzień wolnego XD Mało mi tego czasu...
W Wigilię było miło i radośnie, zagraliśmy sobie z rodziną w "Kolejkę", i wierzcie mi, nie oszustwem doszłam do wygranej.
Po prostu w odpowiednich chwilach miałam cynk z PZPR i znalazłam odpowiednio małe dziecko, żeby się wepchnąć w kolejkę :D A w kluczowym momencie zarządziłam remanent w jednym sklepie, przez co zablokowałam większość graczy. Ot, ma się ten dar... :P
I pośpiewaliśmy.
Dlaczego ludzie tak mało śpiewają? To daje tyle radości. U mnie w domu jest wielu miłośników gremialnych śpiewów, tylko ostatnimi czasy ta tradycja ogranicza się zaledwie do kolęd w święta, i okazjonalnych pieśni ogniskowo-grillowych. A śpiewamy ofiarnie i z zapałem, zawsze ktoś - albo wszyscy, jak się trafi- robi sekcję dętą, inny symuluje perkusję, ktoś jeszcze improwizuje oryginalne odgłosy paszczą, które Cthul wie, jakie instrumenty mają naśladować... Dzieje się.
Teraz zamierzamy z Olką opracować na głosy ten oto utworek:

Usłyszałam go w nocy, robiąc makowca i się zachwyciłam. Znowu, pięknie skonstruowana i zaaranżowana muzyka, jak piosenki October Project. Śliczne, harmonijne, wielowarstwowe.
Znowu mam ochotę zapytać: co od tamtego czasu się porobiło z muzyką? "Run the world-girls girls- run the world-ooh bejbe bejbe, who the fuck is Justin Bieber" (ja tylko cytuję Ozziego :P)
Inna piosenka, która mnie urzekła podczas przygotowań do świąt (tak, dorwałam się do RMF classic, bo na innych stacjach leciało....zaprzestać mowy nienawiści, zaprzestać...coś, co mi wysoce nie odpowiadało -_-), to to:

Co zwróciło moją uwagę na zespół Pink Martini. Jeśli lubiecie pozytywną miłą muzyczkę z retro zacięciem, polecam.

Tymczasem ja pracuję nad nowym kawałkiem. Mam niewiele na razie, i to jest o tyle niedobre, że to, co mam do tej pory, nieustannie gra mi w głowie, chyba, że się rozproszę innymi dźwiękami. Stąd grający w tle serial, czy odpalony youtube. Niedobrze byłoby się zrazić do kawałka, którego jeszcze nawet nie ułożyłam XD
..ale może to jedyny sposób, żeby go usłyszeć do końca w głowie, poprzez ciągłe odtwarzanie fraz już gotowych?..
A Ciastko z Dziurką Posypane Gęsto Cukrem zdaje się nie zachwyca nikogo poza mną :/
Oh, well :D
Ja i tak pękam z dumy, i jakkolwiek brak soli w tym utworku potrafi zmęczyć, to go gram z upodobaniem. Dobry znak. Powoli wykształcam w sobie odporność Ed-Wood'owską na krytykę :D Jeszcze trochę, a dojdę do etapu "kto nie lubi, jest za ACTA" , czy coś w tym rodzaju.
No dobra. To do przyszłego roku :D

3 komentarze:

Leave yer mark: