czwartek, 9 lutego 2012

Krótka forma winna

Moi drodzy- tak jest.
Kolejna edycja Krótkie Formy Winnej dobiega terminu, niebawem wybije dwanaście ciężkich uderzeń i bój się bogów, Mazurkiewicz, jeśli nie masz formy, bo wino wypadnie ci postawić :D
A krzewienie form pisanych jest rzeczą coraz bardziej naglącą, jako że świat słowa pisanego chyli się ku upadkowi.
Nie, źle- świat odbiorców słowa pisanego jest zagrożony. Tak. Po czym wnoszę?
Proszę bardzo, związana z kontrowersyjną ideą ACTA wypowiedź Oburzonej Obywatelki, wypowiedź zanotowana przytomnie przez moją oniemiałą z rozbawienia i zgrozy Matencję:
"Nic to nie zmieni przecież, tak naprawdę [...] wszystkie informacje, których się dowiedziałam o świecie [...] dowiedziałam się z internetu. I niedługo moje dzieci się tego nie dowiedzą, tak? To co- wrócimy do książek?!"


Zgroza pomyśleć. Książki, mój boże... Co jeszcze, wodę ze studni każą nosidłami nosić? Z dzidą polować?

Jak wiadomo, w tej edycji KFW należało wylosować kilka słów, by jedno z nich wykorzystać jako słowo kluczowe, z którym miała się zmierzyć idea "zombie". Dwóch pierwszych słów nie pamiętam, bo wylosowałam je jeszcze w Wykrocie, ale trzema następnymi były "półka", "święty" i "doskonałość".
Wybrałam to ostanie; moja forma winna nosi tytuł----Doskonałość istnienia. Endżojnt :D


Dawne to są dzieje, czasy skryte mrokiem,
I choć przecież wiarę trudno będzie dać,
Działo się onegdaj, że cni nieboszczycy
Nie chcieli w mogiłach grzecznie swoich spać.

Zajedno: rycerz, biskup czy parobek,
Choć uszło z nich życie, został zimny trup,
Jeśli pochowani przy Upiornym Lesie,
Wyłazili nocą, zbierać krwawy łup.

Był sobie też rycerz, tak wielkiej odwagi,
Że i w nieumarłych wywoływał strach.
I tak raz się wybrał na ziemię przeklętą,
By, co z niej wylazło, odesłać znów w piach.

Gdy dotarł do lasu, napotkał wieśniaka,
Który nie bez swady, jak się zwał tak zwał,
Mienił się być niańką ruchliwej gromady
Pochowanych w ziemi nieumarłych ciał.

Dlaczego- zapytał- zamierzasz, mój panie,
Odebrać im tchnienia bonusowy dar?
Toż im właśnie teraz, po kresie istnienia,
objawił się w pełni tego życia czar.

Czar?-prychnął rycerz- To siły nieczyste!
Rozprawię się z nimi, będę śmierci kat,
Skoro nie mają dość przyzwoitości,
By pozostać w grobach, jak chce tego świat.

Lecz- odpowie "niańka"- czy można ich winić?
W życiu tyle udręk i wszelakich mąk.
Teraz- są panami, ucztują, balują,
Każden jeden rozkwitł jak ten róży pąk.

Słonko ich nie pali, zimny wiatr nie ziębi,
Gwarancję kwatery także każdy ma.
Żyją pełnią życia; same przyjemności-
Spać, jeść ile wlezie i pić aż do dna.

Sąd już ich nie czeka, niebios bezkres nudny,
Widno potępienie też nie grozi nam,
Bo i zbój i kapłan drogę swoją kończy
Nie u zaświatowych, a cmentarnych bram.

A i to nie koniec- dodał kmiotek gładko,
Widząc, że pan rycerz waży w ręku miecz.
Bo choć i wróg czasem jaki się pojawi,
Raz spojrzy na zombie- i ucieka precz.

Nigdy -warknął rycerz- nie podałem tyłów,
Nie spłoszy mnie teraz stek szalonych bzdur.
Miło mi to słyszeć- kmieć na to odpowie,
Bo oto za koniem stał już trupów mur.

Nim jeszcze przebrzmiały w pełni jego słowa,
Rycerza schwytała umarlaków zgraja.
Po chwili był nieżyw; dzięki temu nie czuł,
Jak łakomy zombie odgryza mu głowę.

Lecz rzeczą najlepszą- rzekł kmiotek w zadumie,
Ogryzając goleń rycerzyka z wprawą-
Jest jedzenie gratis, co choć nie wzywane,
Przybywa tu samo, bezpłatną dostawą.

2 komentarze:

  1. Bardzo udane :) Gładkie i miłe w czytaniu. Gratulacje. Ja niestety mam kryzys straszliwy, aczkolwiek nadal mam nadzieję, że się wyrobię z moją formą. Co ważniejsze mam nadzieję, że da się ją czytać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :D I z niecierpliwością czekam na Twoje i Tenel dzieła.

    OdpowiedzUsuń

Leave yer mark: