czwartek, 24 stycznia 2013

Blinded by sound


Znowu mi się to zdarzyło, znowu, o szczęsny dniu *_*
Po kolei: siedziałam, wystawcie sobie, przy pianinie, biedząc się nad kawałkiem, nad którym siedzę już od dobrego tygodnia- no mam wszystkie części składowe, niby, ale czegoś w nim brakuje, jakiegoś krótkiego przejścia, które spoiłoby wszystkie części jak melasa. Niby mam już całość ułożoną, poskładaną, ale czuję tam--"krawężnik". Utworek podskakuje na niewidzialnym wyboju.
I podejrzewam, że człowiek z wykształceniem muzycznym miałby wątpliwości co do metrum tak tego kawałka, jak i poprzedniego, zwanego `Okrągłym Ciastkiem z Dziurką, Posypanym Gęsto Cukrem`.
Notabene, Fasola pomogła mi znaleźć dla niego oficjalny, wyjściowy tytuł, a mianowicie `Ozone cracker` :)

Teraz już nie ma rady, muszę znaleźć tytuł dla poprzedzającego go w chronologii kawałka, który z upodobaniem sobie grywam, a który w myślach nazywam `tym jazzowym` XD
Choć jazzu w nim tak tylko troszeczkę...
...
No więc, podejmując główny wątek: siedziałam sobie, i dla odprężenia zaczęłam grać coś innego, kiedy nagle zaczęło mi się grać coś zupełnie nowego, i tak od dźwięku do dźwięku- nowy utworek.
Bogowie, chyba się nigdy nie przestanę dziwić, jak to działa *_*
Jakie to fantastyczne jest- mniejsza o efekt, choć oczywiście na razie- faza, jakby nie było, trwa od kilku raptem godzin- jestem ogromnie zachwycona wynikami :D Wiadomo, znany etap- minie. Za tydzień będę się zapadać pod ziemię ze wstydu, że się tak nad nim rozpływałam.
Póki co moja wdzięczność wobec losu jest przeogromna.
Ech... Jest cudownie! świat jest piękny! życie jest...no dobra, ale świat jest piękny nadal :P
I chyba właśnie wpadłam na tytuł tego jazzowego- co za dzień, no co za dzień...
Choć pojedyńcze słowo ograbia go z całej masy znaczeń, które ja tam słyszę, sugerując tylko jedno; najlepiej na tytuł pasowałby krótki pięciowiersz, jaki kiedyś napisałam po -uwaga, tak, nerd and proud of it- elficku, z tego elfickiego stworzonego przez Sapkowskiego. Wiersz jest sezonowym zaklęciem, towarzyszącym topieniu Marzanny :P
Dlaczego pięciowiersz miałby być gorszym tytułem, niż jedno słowo? Tym bardziej, że od pojedyńczych słów się już odchodzi, język ubożeje, ale gdzieś te wszystkie utracone słowa muszą się podziać. I co się okazuej- chronią się w tytułach piosenek! W końcu już Robotobibok miał taki utwór, jak "Wymiana tlenu na stacji Mir|" a Ulver "Porn Piece or The Scars of Cold Kisses".
Zrobienie elfickiego pięciowiersza tytułem jest tylko pójściem o krok dalej, nic ponad to.
Dobrze jest :)

10 komentarzy:

  1. Pani kochana. Weź Pani nagraj komórką i się podziel. Bo tu siedzą ludzie i się ślinią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzaj, mi, podzieliłabym się chętnie, bo pod względem TFUrczości jestem typem ekshibicjonisty wręcz, ale próbowałam puszczać ludziom wersje midi i straszliwe to było.
      Nawet mimo moich ostrzeżeń, że to więcej grająca pocztówka- ludzie robili dziwne miny.
      Nie wierzę, że chodziło im o muzykę :P
      Ba, kiedy grało samo midi-pianino, podobało sie, a jak wchodziły midi-smyczki, ludziom wykręcało twarze- and rightly so XD
      Tedy- nie mogie. Ale będę szukać sposobu, coby móc :)

      Usuń
  2. Ludzie siedzą w Japonii i się doczekać nie mogą. Ale, ale... zazdroszczę takiego napadu energii i weny. Nawet nie wiesz jak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę sobie chyba w przybliżeniu wyobrazić, bo to uzależnia, taka porcja endorfin i adrenaliny, i nie wiem, co tam jeszcze mózg produkuje w tym stanie. Jeśli przez długi czas nic nie mogę z siebie wykrzesać, mam objawy głodu XD
      Plus napad zwątpienia, że to by było na tyle, nic już więcej mi do głowy nie przyjdzie, nigdy, never, absoluta nada -_-' Okropny moment.

      Usuń
  3. no właśnie. szukaj sposobu, bo się ludzie ślinią, choć przecież nie są fanami suchych i chropowatych ciastek z cukrem (raczej pieczonej kaczusi ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowo skauta, będę poszukiwać i czynić starania :)
      A co do ciasteczek- może by zostali fanami, gdyby spróbowali tych: Łakotki z cukrem O_O Nie wiem, czego oni dodają do tych ciasteczek, ale cholerstwo musi dobre jest, bo te jedne ciacha prawie wygrywają ze smażonym boczkiem *_*

      Usuń
    2. Już chciałam coś mądrego napisać, ale mi popłynęła wyobraźnia - w kierunku tego boczku, i różnych takich. I przyszło do głowy, jak by to wyglądało w odwrotnej kolejności - to jest muzykę pisać pod konkretne danie. I czym by był mój tort kawowy, a czym kotlety z soczewicy z sosem z cygana ;)

      Usuń
    3. Kotlety z soczewicy wyczerpują zasób mojej wyobraźni, ale tort kawowy?...Tort kawowy...Jakieś mroczne tango?

      Usuń
    4. sos z cygana - ostry jak piekło i czerwony jak krew chyba musiałby być ognistym passo.

      Swoja drogą - usłyszeć kiedyś, że mój tort smakuje jak mroczne tango - to byłby komplement!

      Usuń
    5. Ha, bo jestem pewna, ze w nasączeniu biszkoptu znaczny udzial bierze likier kawowy, albo przynajmniej orzechowka, hę? :P

      Usuń

Leave yer mark: