piątek, 4 listopada 2011

Wesołych Zmarłych!

Nie co dzień w Halloween ma się okazję zobaczyć z bliska nieboszczyka.
W dodatku- ofiarę śmierci raczej gwałtownej.
Żeby nie było: nie jest to widok mi obcy, mieszkałam przy przelotówce, na skrzyżowaniu, więc w ciepłe miesiące nie było tygodnia bez zwłok na jezdni.
Ale widok ciała wbitego głową w dworcową w szybę?
Nie, tego jeszcze nie przerabiałam. A najgorszy w tym wszystkim był tym absolutny bezruch. Bezruch, zaiste, martwy.
Kiedy wróciliśmy z wyprawy na smętarz, nie było już ni ciała, ni szyby, miejsce krwawego zdarzenia otaczała plastikowa taśma, i tylko rozbryzgi krwi znakowały miejsce, gdzie tkwił wbity pan.
Że tak sobie pozwolę na makabryczny żarcik: to się nazywa mieć parcie na szkło...

Kiedy znów użyłam w pracy sformułowania "Jak pojadę do cywilizacji..", jedna z pracujących ze mną mieszkanek Wykrota odezwała się głośno w przestrzeń: "Mi tam taka cywilizacja wystarcza. Jest wszystko, co trzeba."
Tak.
Cóż.
Zależy od potrzeb, nieprawdaż...
Niektórym wystarczą zakupy raz na tydzień w Nowogrodźcu, polskie seriale w ramach rozrywki i lokalna fryzjerka co kilka dni.
Nie czują potrzeby wydawania talarów na kawiarnie, puby, teatry, kino, operę czy filharmonię, marnowania czasu na warsztatach, pokazach i wystawach, spotkaniach i grach towarzyskich. Grania, malowania już nawet nie wymieniam.
Co tu się spierać...
Korzystam z cywilki, ile wlezie, nawet zaczęłam szastać pieniędzmi w księgarniach, moi drodzy: w prawdziwych, nie-czekoladowych księgarniach. Nawet nie antykwariatach.
Ale skoro absolutnie wszystkie książki z wykrockiej biblioteki, jakie przeczytałam, to było dno dna i pięć metrów mułu?...Jeśli w bibliotekach gdańskich zawsze można wypożyczyć serie od drugiego tomu?
Jeśli antykwariaty nadal pękają w szwach od "światów Rocannona" i starych Asimovów, a nie można nabyć Jabłońskiego?
Ale już za parę dni powrót. Zabieram ze sobą nowego C.Lewisa, Gretkowską i Murakamiego, a także rozpoczęty strój na Nordcon. I---niech bogowie mają mnie w swojej opiece przez następny miesiąc XD

Aha, ludzie, obczajcie sobie Wielki Horoskop na 2011, który się był objawił w jakimś piśmie, a może na jakiejś stronie internetowej, gdzie było o Rybach romansujących egzotycznie w porze jesiennej. Ej, prawda tam jest napisana O_O
..co mnie niezmiernie wkurza, nie lubię jak mną jakieś siły manipulują, toteż zdusiłam rzecz w zarodku :D
Wróżby jakieś, phy...
Nakłaniało i zachęcało mnie do tego kilka osób, tak zaciekle, jakby im za to zapłacił Urząd Statystyczny :D W związku z czym obróciłam się na pięcie, zakręciłam spódnicą i tyle mnie widzieli.
Bo ja nie lubię być zbyt usilnie naganiana w jakimkolwiek kierunku, hahaha :D

4 komentarze:

  1. Motocyklista czy kierowca? Dość makabryczne preludium przed odwiedzeniem grobów. A co jeśli duch owego nieszczęśnika pomaszerował za Tobą/Wami na groby przodków zamiast udać się tam gdzie miał się udać wg planów?

    Co do horoskopów. Cóż, nie znam szczegółów ani tła wydarzenia, ale, ale wyczuwam ucieczkę paniczną z próbą stworzenia wymówki, dlaczego była ona konieczna. Zawsze można zwalić na niechęć do losu/sił kosmicznych/ bogów. :P

    A z ciekawości, wyszedł już w Pl Murakami 1Q84 tom trzeci?

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze i ucieczka, ale nie paniczna, a calkowicie uzasadniona. Jest bardzo niewielu egzotycznych ras facetow, ktore mi sie podobaja- taki moj maly rasizm- i to nie byl wyjatek od reguly, zdecydowanie XD I krzepkie `Iiiidz na calosc` znajomych mnie bardziej tu tylko rozdraznilo, niz zachecilo do czegokolwiek :D

    Jakis nowy Murakami wyszedl, ale nie wiem, ktory tom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeziu, to brzmi jakby chcieli Cię z Japsem swatać....
    (po kilku chwilach tarzania się ze śmiechu).
    Ja tam wychodzę z założenia, że jak się czuje wewnętrznie jakiś taki odruch "przeciw", to nie ma się co zmuszać. Ja swego czasu posłuchałam odruchu "przeciw", a zaraz potem odruchu "ku" i patrz, prawie 7 lat i w czerwcu ślub ;)(Swoją drogą szykuj się Panna, na 23, bo tym razem to już termin murowany). Także rób, jak Ci trzewia podpowiadają, one się nigdy nie mylą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Blisko: z Hindusem :)
    Ale kiedy sie zorientowalam, ze pol wieczoru z uporem maniaka probowalam mowic w patois, a nie po angielsku, to sie przerazilam, co taki zwiazek by zrobil z moim angielskim ;D
    Ale powaznie mowiac: no wlasnie nie czulam nic, nada, a po cholere sie pakowac w cokolwiek dla zadoscuczynienia normom spolecznym? Not really my style, juz wystarczy, ze dla tych celow i swietego spokoju, wzielam i sie zmegierzylam :P

    OdpowiedzUsuń

Leave yer mark: